W ten piątek miałam okazję w ramach szkolnych zajęć zapoznać się z filmem Henryka Kluby ,,Słońce wschodzi raz na dzień". Przybliżę nieco tematykę utworu, jako że nie każdy może się w niej orientować. (Muszę przyznać, że sama nie miałam pojęcia o jego istnieniu...)
Film porusza problem konfliktu między władzami komunistycznymi a mieszkańcami wsi. Z tego względu nie był dopuszczony do projekcji przez pięć lat. Reżysera zmuszono do dokręcenia bardziej poprawnego politycznie zakończenia.
Głównym bohaterem jest sołtys Haratyk, zagrany przez Franciszka Pieczkę. Pewnego dnia do jego wsi przybywają rewolucjoniści, proponując współpracę. Haratyk odmawia. W wyniku ostrej wymiany zdań ginie jeden z rewolucjonistów, Czarny.
W Polsce władzę przejmują komuniści. Nowe władze starają się różnymi sposobami wymóc posłuszeństwo na sołtysie, jednak on pozostaje nieugięty. Ma on w pamięci, że hasła przez nich głoszone są fikcją, chłopi z jego wsi musieli własnymi siłami postawić tartak i szkołę, nie otrzymawszy żadnego wsparcia od władz. Kiedy pojawia się nakaz oddania tartaku pod użytek publiczny, Haratyk wraz z chłopami podpala budynek i ucieka do lasu. Wkrótce zdradza go jeden z zaufanych towarzyszy. Sołtys zostaje uwięziony.
Pod koniec filmu widzimy scenę rozgrywaną po latach. Haratyk jest już wolny. W rozmowie ze zdrajcą, który zajmuje wysokie stanowisko przyznaje, że źle postępował, czyniąc wbrew komunistycznym ideałom.
Dzieło to zrobiło na mnie spore wrażenie. Znakomite, niekonwencjonalne ujęcia, zabawa obrazem na bardzo wysokim poziomie. Kilka z nich udało mi się znaleźć w internecie:
ale niestety, nie ma wśród nich najlepszych. Pozostaje mi zachęcić do obejrzenia. :)
Jest jeszcze jeden element, właściwie nadający charakter całemu filmowi. Charakter nie byle jaki, bo ballady góralskiej. Mam na myśli oczywiście chór. Przytoczę słowa pieśni (na szczęście tym razem internet okazał się pomocny), ponieważ uważam, że warto się nad nimi chwilkę zatrzymać.
Nie mierz jedną miarą rzeczy,
które są jednorodne...
Słońce nie zawsze jest słońcem...
***
Szatan diabłem jest
Tak go stworzył pan...
***
A nad światem wisi diabeł..
A pod ziemią... siedzi szatan...
...na waltorni gra.
***
Belweder stoi na najwyższej górze
w całym kraju
Tylko jedna droga prowadzi do Belwederu,
To jest droga na wprost...
...i pod górę.
***
„Słońce o świcie zaszło,
bo świeciło tylko
w ogniach wystrzałów...
Słońce zaszło o świcie,
Stoczyło się z łoskotem.
Na samo dno piekła...”
Chór na bieżąco komentuje wydarzenia przy akompaniamencie tajemniczej muzyki. Zlewają się ze sobą dwa światy, ludowy, między ludźmi biegają diabły, miejscowy głupiec zawodzi za straconym synkiem, którego nigdy nie było. Chłopi siedzą w karczmie, myślą o sianie. A obok buduje się właśnie komunistyczny ideał, orłowi z głowy spada korona, socjaliści coraz głośniej krzyczą. Aż następuje zderzenie.
Co było potem - wiadomo. Jak nie z filmu, to z historii. Ale nawet jak wiadomo, to polecam obejrzeć. Ciekawe uzupełnienie. Z zupełnie odmiennej perspektywy.